środa, 30 stycznia 2013

Day 14!

Już dwa tygodnie. W sumie mogłabym wykluczyć z tych 2 tygodni moje urodziny i dzień po. No ale dobra, przyjmijmy, że dwa tygodnie z urodzinową nagrodą.
Jutro zrobię sobie zdjęcie, pewnie nic nie widać, ale po miesiacu na pewno będzie widać:D

Zjadłam dziś

- wafel ryżowy z wędliną
- duża kanapka z sałatą, wędliną i serem +jajko
- makaron pełnoziarnisty z warzywami z patelni i 3 paluszkami krabowymi
- pomarańcza
- dwa sucharki z sałatą i żółtym serem



I zaliczyłam angielski, jutro zarządzanie - wypiłam dwa Tigery. Jazda jazda, jeszcze miesiąc sesji! Zajeeebiście. :/

I SKALPEL był!

Day 13

Dzień zbyt przepełniony jedzeniem. Jestem ciągle na siebie zła, że tak dużo jem. Muszę ograniczać. I już bardzo bym chciała, żeby było po sesji... przestałabym pić tigery :( Ale to nastąpi pewnie dopiero w marcu :/

Day 13
-3 mandarynki
-deseczka z wedlina i ogórkiem
-kurczak z papirusa z sałatką i kaszą gryczaną
-pół camemberta w kawalkach :(
-jajko z kanapką z wedliną
-kanapka nie pamiętam z czym

i do tego niestety 0,5 l Tigera w ciągu dnia :(

+SKALPEL

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Day 11, Day 12

Wczoraj były moje urodziny, więc sobie trochę pozwoliłam.
-deseczka z wedlina i sałatą
-chipsy jablkowe
-kurczak z papirusa z ryzem i sałatką
-sałatka owocowa
-kawałek pizzy ;(
-cola
-wodka


Za to dziś... nie jestem w stanie nic jeść:(
Wypilam 2 poweraidy
-wasa sandwich
-dwa krokiety
- 3 mandarynki

UMIERAM! :(


Wczorajsza sałatka owocowa z jogurtem - PYSZNA!!!!!

sobota, 26 stycznia 2013

Day 10

Dobry dzień! BAAArdzo dobry ;D

Zrobiłam dziś TURBO Chodakowską, 8 minut ABS i 20 minut hula hop. Jest dobrze! Nawet powiem, że jest mi wspaniale! ;D

11.30 - Na śniadanko zjadłam pyszną jogurtową owsiankę Activia
14.15 - Potem deseczkę z sezamem z almette i ogórkiem +jajko na twardo
17.30 - Zupę pomidorową z deseczką z sezamem
21.00 - Deseczka z sezamem z sałatą i wędliną i na koniec gruszka.

Dopiero teraz zauważyłam, że jadłam dziś w prawie każdym posiłku te sucharki, ale tak mi zasmakowały, że zdecydowanie wolę je jeść od czegoś innego. A poza tym są najbogatsze ze wszystkich. Mają dużo błonnika itp. :D
I ta gruszka była tak pyszna! Aż nie mogę sie doczekać gdy zjem drugą jutro na podwieczorek! :D KOCHAM OWOCE! ;D

Coś fajnego! :D

piątek, 25 stycznia 2013

Day 9

Kolejny dzień Sesji za nami. Mało nauki, dużo ćwiczeń. Cały czas nakurwiam, nie przestaję, muszę schudnąć do 1 marca! Musi być coraz lepiej!!

11.00 - płatki z musli z mlekiem (ooo tak! pospałam sobie dziś troszkę! :D)
14.00 - 1/2 Wasa Sandwich
17.00 - Sałatka (miała być z kalafiorem ale był nie dobry :( )  =kukurydza+ogórek+4 paluszki krabowe+jajko+sos czosnkowy z jogurtu
 puszka energetyka (sesja ;( inaczej nie dałabym rady się uczyć)
21.00 (niestety) - pieczywko z sezamem z almette i pomidorem i drugie z wędliną i pomidorem

Oooj dziś sobie poćwiczyłam. Koło 19 zaczęłam robić Chodakowska z gwiazdami. Myślałam że będzie mooocno, ale nie było tragedii. A potem walnęłam sobie jeszcze hula hop przy Na wspólnej (20 minut) Aaaa no i jeszcze na 12.30 byłam na Aikido!

A tak chciałabym wyglądać...

czwartek, 24 stycznia 2013

Day 8

Ufff ciężki dzień! :D Sesja, sesja! Do przodu!

Zjadłam dziś!
9.00 - Activia
12.30 - Jajka, minikabanosik, kanapka z camembertem i pomidorem
16.00 - ryż pełnoziarnisty z kurczakiem w sosie słodkokwaśnym (pyyyszności!)
19.30 - deseczka z almette i pomidorem, deseczka z wędliną i pomidorem
23.00 - pół pomarańczy (zaznaczę, że kładę się spać pewnie koło 1 w nocy więc nie wytrzymałabym jedząc posiłek wcześniej)

Stwierdziłam, że jeśli pamiętam godziny posiłków to będę je zapisywać, bo wtedy lepiej to wygląda i mam wgląd w to ile miałam przerwy miedzy posiłkami. Wychodzi całkiem ok, wszędzie mniej więcej co 3h. I tak się staram to dzielić i planować.

Do tego zrobiłyśmy dziś z Sarą 15 minut cardio z Mel B i Skalpel. MASAKRA!  Ale idealnie było! Spociłyśmy sie już na początku, a na skalpelu z nas leciało! Szczęście ze mnie tryska! Jest dobrze! Serio!!!

środa, 23 stycznia 2013

Day 7

Tydzień za nami. A czuję jakby dwa...
Dziś przeżyłam masakrę... na zajęciach dziewczyna obok mnie otworzyła puszkę Pepsi... oooboze! Nie mogłam wytrzymać. Myślałam, że umrę. Taaak miałam na nią ochotę. Nadal mam! Ale poleciałam szybko po wodę do automatu i to zapiłam.

CO dziś jadłam?

-rano niestety zapomniałam coś zjeść na rozkręcenie brzuszka więc śniadanie było dopiero koło 10
-płatki z musli z mlekiem
-pół kanapki z almette i ogórkiem +3 cieniutkie mini-kabanoski
-"Hamburger" z bułki razowej, piersi z kurczaka smażonej bez oleju, sałata, pomidor, ogórek, sos z jogurtu. PYYYSZNY! Tak sie najadłam, że mam wyrzuty sumienia i myślałam, że pęknę!
-activia zbożowa
-pomarańcza

A SARA DZIŚ NIE ĆWICZYŁA!
A ja byłam na Aikido + zrobiłam 40 minut hula hopem.

wtorek, 22 stycznia 2013

Day 6

Prawie tydzień za nami. Mam trochę spadek formy z powodu zmęczenia. Mało śpię, dużo robię. Taka ta sesja. Przejdzie w lutym... Albo raczej w marcu :P

Dzisiejsze jedzonko:

-wafel ryżowy z wędlinką (jem je zawsze przed wyjściem na zajęcia gdy muszę wstać o 7.00. Tak rano nie jestem w stanie zjeść porządnego śniadania niestety, potem miedzy zajęciami też najczęściej jest coś małego :/ Czy to mocno wpływa na mój metabolizm? Powinnam jeść więcej?)
-jabłko
-zupka pomidorowa
-marchewska + Wasa sandwich (pomidorowa PYSZNA!)
-deseczka z twarożkiem, deseczka z wedlina + dwa jajka
-pół pomarańczy

I zrobiłyśmy z Sarą SKALPEL, myślałam że umrę już po 5 minutach. Ale było w drugą stronę... to Sara się spociła jak świnia, a ze mnie nie poszła nawet kropla. Dziwne te baby są :P ;D

Day 4, Day 5


Uhhh padam na twarz! Od rana na nogach, wywiad, spotkanie, nauka, kolo (którego nie zdałam) zajęcia, wf, chodakowska... i miała być nauka ale moje notatki gdzieś przepadły :/
Ale pomimo wszystko, pomimo tego że nienawidzę wstawać rano - kocham dni od 8.00 do 20.00 na uczelni.
Day 5
Dzisiejsze jedzonko... znów za dużo ;( Pomimo tego że planuję wcześniej co zjem, zawsze wychodzi mi za dużo ;( Nie chce tak!
-wafel ryżowy z serem
-1/2 kanapki z chleba pełnoziarnistego z almette, wedlinka i ogórkiem
- activia zbożowa +dwie deseczki
- ze dwa małe kawałki marchewki
- 1/2 kanapki z rana + serek wiejski
- dwie deseczki z almette i ogórkiem
-wafel ryzowy i deseczka z twarożkiem z ogórkiem i szczypiorkiem
SKALPEL Chodawkowska + Aikido

Day 4
-1/2 kanapki z camembertem
- activia zbożowa
-chipsy marchewkowe (polecam! pokroić marchewkę, pokropić oliwą i wrzucić do piekarnika, pychota!!!)
- miseczka zupki pomidorowej
- jajko, 1/2 kromki z serem białym i ogórkiem

SKALPEL + 10 minut nogi + 10 minut hula hop

niedziela, 20 stycznia 2013

Day 3

Yhhh sesja, sesja. Kiedyś mnie wykończy. Byłam zmuszona wypić wczoraj 0,5 energetyka. Tak wiem, masakra. Ale nie dam rady pić kawy nooo, jest obrzydliwa i smierdzi. Wolę pić te puste kalorie zwane dalej Tajgerkiem.
Co jadam wczoraj?
-2 jajka na twardo +wafel ryżowy z białym serkiem
-12 winogron
-kurczak z papierusa z ciemnym ryżem i sałatką (tak! uzależniłam się, jest pyszny!!!)
-5 mandarynek
-pół kanapki z camembertem
-0,5 l Tajgerka
-grejfrut zielony jako że długo w nocy się uczyłam

Ćwiczyłam dosłownie troche, porobiłam brzuszki itp, więcej nie dałam rady :/

Nadal jem za dużo, muszę skurczyć żołądek, a nie idzie mi jedzenie mniej ni chuja.

sobota, 19 stycznia 2013

Day 1, Day 2

Day 2
-1,5 rogalika z marmoladą + 0,5 szklanki mleka (wiem wiem, nie zbyt dietetycznie się zaczyna, ale będzie lepiej!)
-kanapka z pełnoziarnistego chlebka z wędlinką i ogórkiem
-pierś z kurczaka z papirusa z sałatą, kukurydzą i ogórkiem polanymi jogurtem
-grejfrut
-dwa jajka i wafel ryżowy z serem (mam wrażenie, że dwa jajka to strasznie dużo i że nie powinnam aż tyle jeść na raz :/)
-marchewka i ogórek w jogurtowym sosie czosnkowym (z racji tego, że była "impreza")

CHODAKOWSKA -SKALPEL +28 minut hula hop

Day 1
- wafel ryżowy z serem
- dwa jajka +chlebek pełnoziarnisty z wędliną i ogórkiem
- pierś z kurczaka z papirusa z sałatą, kukurydzą i ogórkiem polanymi jogurtem
- mała marchewka
- wafel ryż. z serem żółtym
- koktajl bananowy

CHODAKOWSKA - SKALPEL +20 minut hula hop

Początek

Czas zacząć. Czas zacząć pisać o tym co robię. Bo tak na prawdę, nie do końca wiem czy robię dobrze.
Ale od początku - postanowiłyśmy z Sarą, zacząć się ogarniać do wiosny. Co to znaczy? Oczywiście dietka i ćwiczenia. Rozpoczęłyśmy od przejrzenia dość dogłębnie pewnego bloga - co nas mocno zmotywowało do roboty. (A poza tym przywiozłam ze świąt wspaniałe hula hop z masażem, a więc trzeba było zacząć go używać.) www.bycidealna.pl - to ten właśnie motywujący blog.
Po ogarnięciu lodówki, zebrałyśmy się za ćwiczenia. Na razie robimy Chodakowską z youtube, ale już na dniach będziemy w posiadaniu całej płytki z ćwiczeniami. :)
Jedzenie? Próbujemy ograniczać. Oczywiście w miarę rozsądku. Jedzenie co 3 godziny, warzywka, przepisy i inne takie. Chciałabym tutaj wrzucać codziennie posta z tym co jadłam i co robiłam. Mam nadzieję, że się uda.
Odkryłyśmy też papirusy do smażenia kurczaka, czosnkowy jest pyszny! Można sie uzależnić!
Z racji tego, że jest sesja, nie mogę zapomnieć o tym, że co jak co - energetyki niestety nie odpłyną z mojego życia przez najbliższe 2 tygodnie. W sumie i tak je ograniczam, bo dziś bez żadnego wspomagacza uczyłam się od rana. Ale pomimo wszystko - to jedyna rzecz na którą niestety muszę sobie pozwolić z racji okresu jaki teraz mamy.
Kupiła też zieloną herbatkę zzz z czymśtam, z Pigwą! O tak! Pyszności! Jest na prawdę wspaniała. Polecam

No i w sumie tyle.
Zrobiłam sobie zdjęcia, żeby widzieć efekty, bo bardziej potrzebuję efektów wizualnych niż wagowych. Z tyłu wyglądam mocno źle... Jakbym ważyła, ze 100 kg. Nie sądziłam, że moje ramiona są tak tłuste i obwisłe. Jakoś zostało mi przekonanie z lat wcześniejszych gdy pływałam - że nie muszę dbać o takie partie ciała. Nadszedł czas, gdy muszę :(